Znowu seks.

Oj, było o tym głośno.

 

Najpierw o książce, bo kobiety, między jednym, a drugim zamachaniem chochlą w garze, z wypiekami śledziły losy Anastasii i Christiana. Stadnie chodziły z nią wszędzie, bezwiednie otwierając usta i rozszerzając nogi w autobusach, w drodze do pracy, albo na zakupy.

 

“To cudowne! Pierwsze wysublimowane porno pisane dla kobiet!” – krzyczano.
“To ohydne! Deprawacja, upadek, gender!” – krzyczeli inni.

“Czuję się wolna i chcę być traktowana jak szmata, o ile szmacił mnie będzie miliarder z tarką zamiast brzucha, w idealnym gajerze i ze słodkim uśmiechem!” – krzyczaly nastolatki i panie po 50.

“Ma Pani piątaka odstąpić?” –  niezmiennie próbowali krzyczeć żule.

 

Zaczęłam książkę i nie dałam rady przeczytać więcej niż 50 stron. Nie wiem, czy to kwestia przekładu, czy po prostu chujowej fabuły, ale siedziałam w maku na kawie i nie moglam przestać chichotać, kiedy autorka zabrała się za pierwszy opis ciężkiego kalibru, czyli zrobienie loda w wannie. Myślę, że nigdy go nie robiła, a już na pewno nie w wannie, gdzie jest ślisko, mokro i piana pewnie wpadała bohaterce do oczu.

 

Film włączyłam z ciekawości i z sympatii do ładnych aktorów płci męskiej.

Zaczęło sie nieźle, bo lubię czasem oglądać nierealne scenerie, typu, że wszyscy są szczupli i ładni, mają dużo hajsu, studiują w małych grupach i nie mają stresujących sesji, wstają z idealnie potarganymi włosami i dostają z niczego super wypasione prezenty, gajery zawsze dobrze leżą, gra wstępna trwa sekund pięć i panna lewituje i takie takie.

 

Im dalej, tym gorzej.
Z każdą minutą mam wrażenie, że urywki 9 i pół tygodnia, które mi mignęły za brzdąca, były przy tym filmie pornografią, którą znajdziecie już tylko (oprócz internetu) w starych wypożyczalniach VHS, gdzie kasety z paniami bez staników, na kilogramy wypożyczają typki w ciemnych okularach, na moment przed zamknięciem.

 

Po jakiejś godzinie, kiedy Christian prawie dochodzi, patrząc na przygryzione usta Anastasii (CZAICIE TO?!?!), nie daję rady. Dobijam się klapsem i zwrotem “proszę pana” z jej ust, wyłączam kompa i, zamiast jak oszalała szukać czegokolwiek, co mogłoby zastąpić mi sążne dildo, leżę plackiem i myślę sobie, że albo jestem zdeprawowana do cna (ale CZYM? Nocnymi seansami Gwiezdnych Wojen za gnoja?), albo nie wiem co.

 

Bo wiecie, ja nigdy nie widziałam pornola.
I zaczynam żałować, bo to chyba są bardzo śmieszne produkcje.
A kobiece są tylko żałosne i czuję, że oni się hajtną, i pieniądze Christiana, jego idealny tyłek, szeroki gest w każdej dziedzinie, nie będą miały, oczywiście, żadnego znaczenia.

A ona do końca życia zostanie rekordzistką dochodzenia przy powiewie wiatru.
Aha, no i będzie kochała go nad życie, BO BYŁA DZIEWICĄ JAK GO POZNAŁA.
zdjęcie: via Pinterest

Dodaj komentarz