Jestę dumna.

Tak sobie oglądam ranking najbardziej wpływowych blogerów i ręce moje załamane z palcami załamanymi wędrują do buzi (ale w porę sobie przypominam, Ola nie gryź. Nie znajdziesz męża, jak będziesz miała brzydkie paznokcie).
No to jest ta 10. Jest ten Kominek nawet, który polotu nie ma już tyle co kiedyś, albo jestem stara i nie podniecam się cudzymi tekstami tak jak swoimi.
Wirtuozerię chamskiego pióra zamienił (i nie ma się co dziwić), na rolę mentora, a jego blog wygląda milion razy bardziej profesjonalnie, niż na bloxie, którym się zaczytywałam, żeby posiąść niezbędne atrybuty kobiety: jak zrobić loda i oddawać się komuś analnie, bez grymasu bólu na twarzy.
I co moje oczy załamane widzą? Tyko jedna Pani pisze o czymś innym, niż o modzie. Dodatkach, zegarkach, rajstopach, naszyjnikach, torebkach, lakierach, pudrach, Chanel, Prada. Kiecki, spodnie, marynarki, oversizowe swetry, jeansy jasne, ciemne, marmurkowe
(MacademianGirl to wyjątek wyjątków, jest cudowna i ją uwielbiam.  Wkurwia mnie jej styl pisania, jakby była młodsza niż jest, ale stylizacje są dziełami sztuki, więc wszystko wybaczę).
Nie wiem, czy ta Pani, dobrze pisze, może się przekonam, może nie. Nieważne.
Niby mi nic do tego, czym się kto interesuje, no bo tak.
Ale powchodziłam sobie na te blogi i myślę sobie, że no kurwa, nie wiem, gdzie by przeciętna Polka musiała swoje ciało sprzedawać, żeby ją było stać na to wszystko.
W rankingu nie było blogerki horkruks, która ma zajebistą stronę, ubiera się nieźle, jest śliczna i zna się na tych modowych pierdołach chyba, a zdjęcia tez ma profesjonalne.
Ale weszłam z ciekawości na pierwszy wpis. I bang, bang, zapowiadał się kiedyś lepiej. Coś tam chyba innego miało być. Może jakaś sztuka, albo co.
A tu teraz koronkowe staniki, takie co bym sama sobie przygarnęła, owszem.
I tak jakoś się dumna z siebie zrobiłam.
Bo taka jestem mądra ogólnie, i jeszcze w internetach się ogłosiłam z tym faktem.
I może nie robię sobie zdjęć na stronie ze swoją domeną i liczba czytelników nie zapewnia mi dożywotniej emerytury, ale co tam.
Sentymentalnie, dla wszystkich misiów, co tu wchodzą.
Buziaczki. Fajno się tu z Wami spotyka, szkoda, że nie ma kielichów czasem.
Ale też nikt mi nie przerywa!
zdjęcie: via Pinterest

Dodaj komentarz