Ofiara.

Ciało.

 

Nie umiesz też odejść od ciala, co.

To to ciało jest kartą przetargową w Twoim życiu, w Twoich relacjach, wydaje Ci się, że tak nie jest, ale kto ubiera duszę w szpilki, obcisłą sukienkę, albo koszulę i najlepsze spodnie?

 

Jest noc, do  nocy zawsze będę wracać, bo nocą wszyscy jesteśmy tacy sami – uciekamy od życia, w jej chłodnych objęciach zrzucamy wszystko, wyostrzają nam się zmysły, więc tak często nocą jesteśmy pijani, bo jej krystaliczność zostawia dziury w rękach, które trzeba jakoś załatać. Na ustach, stają się ziejącą pustką dziurą, w tej pustce każdy ma wypisane swoje krzyki, tylko mówione szeptem. Muzyka i tak jest za głośna.

 

Są we dwie, zgrabne, mają z pewnością za krótkie kiecki i za cienkie rajstopy, a może ściągnęły je w kiblu, niepewnie trzymając się ściany jedną ręką. Ich twarze są matowe, żeby za kilka chwil błyszczeć w blasku stroboskopowych lamp.
Tańczą całą noc, czasem między nie wchodzi jakiś gość, czy potem też to robi?

 

Chyba jest grubo niezadowolona, w dłoni trzyma telefon, na sobie ma cienką kurtkę, torbę przewieszoną przez ramię, jest gotowa do wyjścia, mimo że makijaż jest jeszcze świeży, co znaczy, że nie oddała się nocy należycie, na kogo czeka?

 

Wyjdziesz za mnie?
Ma szeroko otwarte oczy, spierzchnięte usta pod szminką, nałożoną przy lustrze, chwiejną już ręką. Nie myślała chyba długo nad tym tekstem, bo jest słaby, ale może zamknęła w nim wszystkie swoje myśli, których chyba nie ma za wiele. Ma sandały na obcasie, na dworze jest mróz, rano tego pożałuje.
Pytanie pozostaje bez odpowiedzi, co sobie pomyślał?

Pewnie nic, widział ją pierwszy raz na oczy.

 

Nie sposób czasem oprzeć się nocy, sama mam ochotę w nią wejść, gwałtownie i bez zastanowienia, też tak masz?

 

zdj.: via TheClassyIssue

Dodaj komentarz