2.

Pewnie tego nie wiesz, ale na mojej liście “dziękuję za…” jesteś zawsze na pierwszym miejscu.

 

To druga rocznica naszego ślubu.

 

Jesteś dla mnie jak spacer w sobotnie popołudnie, kiedy nie ma nic oprócz radości i spokoju. I kaczek, bo wiadomo, że kocham je bez żadnego powodu.
Jesteś dla mnie jak niedzielny poranek, kiedy nigdzie nie trzeba się spieszyć i można po prostu posiedzieć i pooglądać przyjaciół, poprzytulać koty i cieszyć się tym, że ma się przy sobie kogoś, kogo się kocha najprościej na świecie i najmocniej.

Jesteś jak powrót do Domu, do którego zawsze tęsknię najbardziej i na który najbardziej czekam.

 

Johnny Cash kiedyś powiedział, “poranek, kawa i ona”, czy jakoś tak i odkąd pojawiłeś się w moim życiu, rozumiem go na 100%. Nic więcej nie jest potrzebne.

 

Nigdy nie wierzyłam w taką Miłość, póki się nie pojawiłeś – w Miłość, która jest w pytaniu, jak Ci minął dzień, ok, będę na Ciebie czekał, przyjadę po Ciebie, jestem tutaj, widzę Cię, jesteś dla mnie ważna.
Nie ma problemu, wymienię Ci opony (nawet jeśli to oznacza dojeżdżanie na zapasowej oponie do wulkanizatora 2 razy w ciągu 2 tygodni, bo znowu mam flapa z przodu i nie wiem czemu), odbiorę tysięczną paczkę, przypomnę, zadbam.

Pojadę z Tobą na Mazury,żebyś mogła spełnić największe marzenie o przytuleniu się do kózek i potem w prezencie dostaję zdjęcia, które nie wiedziałam, że zrobiłeś, a na których jestem najszczęśliwsza na świecie i ledwo mogę coś powiedzieć, bo nikt nigdy nie zrobił mi takiego prezentu.
Tak, chodźmy na spacer, tak, możemy mieć 3 kota, nawet jeśli nie ma nogi i nikt go nie chce, tak, pojadę z Tobą po raz tysięczny do sklepu, chociaż wiadomo, że nic nie kupię, bo nie lubię robić zakupów w sklepie, wolę przez internet.

Tak możemy wziąć ślub i zrobić go w domu bez żadnej imprezy, ważne jest tylko to, że będziemy razem.

Kiedy o Tobie opowiadam, zawsze się czuję, jakbym miała największe szczęście na świecie i wiem, że to prawda.

 

Kolejnych lat razem Najdroższy, nic innego sobie (i Tobie) nie życzę.

 

zdj: TheClassyIssue

 

 


 

 

Comments are closed.