01/08

Mam mało lat, może jakieś 10?
Nie pamiętam, trzymam w rękach książkę, która traktuje o zamachu Kutscherę.

Czytam ją kilka razy, potem jeszcze kilka.

Trudno mi zasnąć w nocy. Pierwszy raz w glowie, na granicy snu, pojawia mi się myśl, a gdyby to ja…?

 

Potem mam trochę więcej lat i trzymam w ręku Kamienie na szaniec.
Po przeczytaniu zawsze sobie w myślach powtarzam “kamienie przez boga rzucone na szaniec”, kiedy myślę o tytule (dzisiaj też tak pomyślałam).
Nie mogę przestać myśleć o tym, że można kogoś tak pobić, że ten ktoś umiera. Że tak umierał ktoś niewiele starszy ode mnie.

 

Mija trochę czasu i przeglądam Kolumbów rocznik dwudziesty.
Nie daję rady jej dokończyć, przed snem myślę o młodej dziewczynie, której twarz przestrzelił szrapnel, a ona płacze i boi się, że jej ukochany nie będzie przez to już jej kochał.
Dziewczyna umiera.

 

Dzisiaj mam 28 lat i jest bardzo gorąco.
Zapomniałam o godzinie W, o 17 nie słyszałam syren i nie wiem, czy ich nie było, czy to ja byłam zaaferowana czymś innym? Jest mi głupio.

 

Mam 28 lat, co znaczy, że mam co najmniej 10 do 12 lat więcej, niż ci chłopcy i te dziewczęta i dalej nie wiem, co sobie odpowiedzieć na pytanie gdyby to ja…?

 

Słońce rozlewa się krwawą łuną po niebie, ciekawe jak pachniało wtedy powietrze.
Nadzieją, czy śmiercią?

 

Dodaj komentarz