Siła jest…

Pewno mi się dostanie za ten tekst, ale przecież w Internecie wszystko moszna.
Moszna też przeklinać, mi ciśnienie skacze jak na zawodach skoku o tyczce, więc, zrozum.

 

Siła jest kobietą.

To bardzo popularne hasło ostatnio, widze je na instagramowych kontach dziewcząt z zaburzeniami odżywiania, w kometarzach kobiet na mediach społecznościowych, w codziennku feministycznym, który jeszcze czasem miga mi na tablicy, jeszcze z czasów, kiedy sama jadłam szowinistów na śniadanie, zagryzając ćwiartką wódy i kiepem.

 

Natrafiam na historię młodej dziewczyny, ma mocny makijaż, na zdjęciu twarz wykrzywiona w grymasie, łzy w oczach, jakiś palant złapał ją za tyłek na koncercie dezertera, postanowiła to zgłosić światu.

Nie pierwszy taki przypadek w jej, jakkolwiek, krótkim zyciu.

„Masz prawo chodzić nawet nago, jak Ci pasuje, nikt nie ma prawa cię tknać!!1111”

„ja tez jestem singielką, też atrakcyjną, też mam tatuaże, nie spotkało mnie nic takiego, może to kwestia twojej wewnętrznej energii?”

 

Nie wiem co o tym myśleć, żal mi tej dziewczyny, żal mi tych, które to w ogóle komentują, żal mi wreszcie siebie, że żyję w takim świecie, chociaż on od zawsze tak wygląda?

Najbardziej irytujące jest jednak nie to, że takie sytuacje się przydarzają, ale to, że nie przyjmujemy już a priori faktu, że po prostu kobiety to słabsza płeć, którą po prostu łatwiej jest wykorzystać i to właśnie jest powodem takich akcji, a nie to, jaką długość miała ta kiecka, pod którą  jakiś gość wsadził jej ręce, rozumiesz?

Jej wewnętrzna energia też ma chuja do gadania, kiedy po drugiej stronie stoi najebany typ na punkowym koncercie, w nocnym autobusie, czy po prostu znajomy. Może być też trzeźwy, żeby nie było, że takie akcje, to tylko po alko.

 

Tak nas ostatnio pokurwiło lekko, że staramy się na siłę przewrócić świat do góry nogami.

Ja wiem, że tak nie powinno być, że nie należy się na to godzić, że nikt nie ma prawa Cię dotknać, jeżeli sobie tego nie życzysz, ale serio, kolejna 18-stka, która mi komunikuje, że bycie kobietą jest niesprawiedliwe, bo ktoś ją zmacał, no to kwiatuszku, powiem Ci, że to nie pierwszy raz życie daje Ci po dupie i możesz dalej kminić, czemu tak jest, albo możesz na drugi raz podejść do jakiegoś normalnego faceta na kolejnej imprezie, powiedzieć mu, że właśnie się coś takiego stało i czy mógłby Ci pomóc i zajebać tego frędzla, który Cię dotknął/ albo podbijasz do ochrony, za to im płacą.

Problemy są do tego, żeby je rozwiązywać, a nie pierdolić o nich w kółko i się dziwić, że dalej jest do luftu.

 

zdj.: via TheClassyIssue

Dodaj komentarz