Jesteście modni?

Wybrałam się ostatnio na Veganmanię do Krakowa.

 

W zasadzie to nie ostatnio, a wczoraj.
To taka impreza, co ma na celu propagowanie wegańskiego trybu życia (już, już, nie ziewajcie mięsożerne Kotałki, nie będę opisywać programu imprezy) i miejsce, w którym możesz dochodzić spożywczo kilkanaście razy, dzięki takim cudom jak lody z jarmużu i wege-burgery.
Do tego kupisz orzechy do prania, dowiesz się co nieco i kupisz sobie śliczną drewnianą świnkę w formie przypinki, no ale w tym przypadku musiałbyś już być mną, a to nie jest takie proste.

 

I stoję sobie przed Fabryką, palę petka ze znajomymi i bach!
Podjeżdża błękitny merc, na pewno drogi, a drogi to przecież na pewno znaczy LEPSZY, wysypują się z niego ludzie, których wydatki na jeden strój są wyższe niż wartość wszystkich ubrań w mojej szafie i idą w stronę wejścia.
I teraz uwaga.
Jedna dupeta jest w FUTRZE.
Takim normalnym, żywym futrze.

 

KURWA, w FUTRZE.

 

I w tym futrze stoi sobie w kolejce po coś tam, a ja patrzę i myślę sobie, dlaczego. Dlaczego ignorancja i głupota jest tak uderzająca i obezwładniająca.

 

Ma się nadzieję, że jednak w takie miejsca i na takie imprezy przychodzą ludzie, którzy mają podobną zajawkę do ciebie, ale nie, przychodzą, jak wszędzie, tępe bloki bez wyobraźni, bo weganizm jest modny
(dobra, dobra, wiem, że większość z Was uważa, że wszyscy robią to dlatego, że to jest modne, a od niejedzenia mięsa gnije mózg).

 

Tyle rzeczy ostatnio się zrobiło modnych.
Chłopaki z brodami i w kraciastych koszulach są must have dosłownie KAŻDEGO sezonu, potem lecą panienki z ciałem uformowanym na siłce i nowych najaczach, dobrze, żeby miały naturalnie długie włosy. Następnie ekologiczne żarcie, które rozbawia mnie najbardziej, bo to, że ktoś mi opakował te samo jedzenie w brązowy papier na pewno nie znaczy, że jest bio. Do tego dodaj jeszcze niszową literaturę, której nie rozumiesz, zapakuj do torby nowy, termiczny kubek za milion złotych, książkę jakiegoś popularnego blogera, bo tym też się interesujesz, ciachnij sobie zdjęcie na insta w lustrze, dodaj kilka hasztagów i jesteś gotowy do wyjścia. Jak jesteś dziewczyną, to nie zapomnij o lekkich, przyjemnych, feministycznych akcentach, typu koszulka za 70 dolców z napisem „This is what feminist looks like”.

 

Stoję jednak w opozycji i wolę spacery po pijaku, aczkolwiek nie wykluczam, że to też jest modne.
 
zdjęcie: via Pinterest

Dodaj komentarz