Fuck you, law.

25 grudnia to nie tylko dzień, zwany Drugim Dniem Świąt, czy też Dniem, w którym koszmar nażerania się jak świnka nie kończy się, a trwa i tym samym dowodzi, że wszystko jest kołem.

 

W tym roku będzie to też dzień, w którym wejdzie w życie kolejna idiotyczna ustawa, która ma nam utrudnić życie, ale to wszystko w ramach zwiększenia naszego bezpieczeństwa jako konsumentów.

 

Jeżeli, tak jak ja, pracujesz w handlu, to zapomnij o swobodnym przepływie zamówień przez telefon, która to forma szczególnie ukochana jest przez osoby starsze, które nie maja skrzynek mailowych, faksy im wyściełają dziury w ścianie, a poczta zawsze przychodzi za późno.
Dlatego dzwonili, składali zamówienie, my wysyłaliśmy i cześć.

 

A teraz, owszem, mogą zadzwonić, ale po skończeniu rozmowy nie wysyłasz zamówienia na magazyn, tylko piszesz maila do Klienta z potwierdzeniem, że zamówił, on potwierdza potwierdzenie zamówienia i z tym potwierdzonym zamówieniem możesz działać dalej, bo nabrało mocy prawnej.
A to, że nikt Ci tego nie potwierdzi, bo nie potwierdzi, skoro dzwoni i ma nadzieję właśnie ominąć drogę kontaktu pisemnego w jakiejkolwiek formie?
A to, że na pewno nie wyrobisz się z czasem i Klient nie dostanie towaru na czas, albo nie dostanie go wcale, bo Ci nie potwierdzi i nie wyślesz?
Albo wyślesz bez potwierdzenia na własną odpowiedzialność?

 

No cóż, Twój problem.

 

Jak nie zapłaci za fakturę, to chroni go to, że nie sprawdza swojej skrzynki mailowej i nie odpowiada na maile.
Chroni go jego LENISTWO.

 

Nóż mi się w kieszeni otwiera i krew płynie wzburzoną falą, kiedy myślę o tych idiotach, którzy ZA MOJE PIENIĄDZE siedzą i debatują o tym, czy kolejnym debilnym rozporządzeniem ograniczyć moją wolność. I Twoją. Bo, do kurwy nędzy, jestem osobą odpowiedzialną i jak coś zamawiam, to nie robię tego dla beki, tylko dlatego, że muszę.
Bo Ty, dzwoniąc do mnie i zamawiając ode mnie towar, nie strzelisz maniany, tylko, skoro go zamówiłeś, znając cenę i termin dostawy, zapłacisz za niego.

 

Pomału, niezauważalnie jedzą z Twojego i mojego stołu, mówią mi, jak mam myśleć, jak mam oceniać ludzi i że mam wychodzić z założenia, że każdy jest złodziejem i oszustem. Wkładają mi do ust słowa, których nie chcę wypowiadać, typu “nic nie zrobisz”. Dają nam drogę do oszukiwania i działania ze złą intencją, no bo skoro chroni Cię lenistwo, to ŁATWIEJ wybierzesz taką drogę, no nie?

 

To nie jest mój świat.
 
zdjęcie: via Pinterest

Dodaj komentarz