jem bajki dwa razy.

Swojego czasu bardzo lubiłam klimat henrykowskiej i elżbietańskiej Anglii. Knowania na dworze, romanse, seks, władza, seks, seks, pieniądze, fajne kiecki, seks, rozwody, majątki i koniec końców – ucinanie głów oraz bękarty.

 

Czytałam więc książki, oglądałam filmy, seriale na BBC i chłonęłam atmosferę wypudrowanych twarzy i gorsetów w kształcie tuby.
I jedną z moich ulubionych produkcji były Kochanice króla z Natalie Portman i Scarlett Johansson, która to przedstawia historię dwóch sióstr – Marii i Anny, gdzie Anna później staje się królową Anglii (co prawda bez głowy, ale jednak), a Marii do końca życia pozostaje obraz nagiego Henryka VIII, którego to nałożnicą się stała jeszcze przed siostrą.

 

I kurde, naprawdę nie wiem, jak mi się ten film kiedyś mógł podobać (bo zobaczyłam go jakiś czas temu jeszcze raz).

 

Obie siostry oczywiście są ładne, jedna cicha (bo nie ma nic do powiedzenia, oprócz tego, że nie wolno, albo nie wypada, po czym rodzi bękarta, co jednakowoż nie podpada pod jakieś faux-paux), druga zuchwała.
Do ich rodzinnego domu przyjeżdża król

(który jak na władcę Anglii bardzo dużo uwagi poświęca ruchaniu, a nie rządzeniu. Oczywiście, pretekstem jest zmajstrowanie męskiego potomka – który i tak nie objąłby tronu w pierwszej kolejności, bo jego prawowita żona, Katarzyna Aragońska sprezentowała mu nieźle pokurwioną córkę- Marię, brzydką i głupią, na dodatek wmawiającą sobie ciążę w dorosłym życiu przez 10 MIESIĘCY)

 

na polowanie, a tak naprawdę na baraszkowanie. Podkładają mu Annę, bo Maria dopiero co się hajtnęła, ale Anna to niezła cholera i gdy król goni ją po lesie konno, wpada w dziurę i zostaje ranny. Najbardziej zranione zostaje jego ego, które to pielęgnuje Maria. Nago.
Siostry trafiają na dwór, Henryk zamiast rządzić, robi Marii dzieciaka, z czego wszyscy sie cieszą – dostają dom, hajs i tytuły. Anna lubi odbijać innym chłopaków, wiec hajta się z jakimś typem, nawet z nim śpi i przez to właśnie jej wuj zsyła ją do Francji. Jako, oczywiście, pannę, bo małżeństwo unieważniono. Na jakieś 2 miesiące, co jakby musiało się nie opłacać z uwagi na czasy i odległość.
Na nieszczęście, Maria źle znosi ciążę, więc przez jeden wieczór z chędożenia nici – Henryk nerwowo szuka nowej panny. Anna wraca.

 

Opiera mu się całkiem nieproporcjonalnie długo do siostry, bo jak Marii zajęło to kichnięcie, tak Anna doprowadza do detronizacji starej raszpli, jaką jest w filmie prawowita małożonka Henryka. Nie dotrzyma jednak do ślubu, bo Henryk nie da rady i w końcu zgwałci ją jak niewolnicę, a zaraz potem ból Anny ukoi nowiutka korona.
Robi jej dziecko i nie dość, że to dziewczyna, to jeszcze ruda (tak, to Elżbieta I).

 

Henryk jest zdeka niezadowolony, bo poświęcił bycie katolikiem dla dobrej dupy, która nawet nie daje mu syna, a koniec końców, Anna chce namówić brata do krótkiego romansu, mając nadzieję, że wyjdzie z tego dziecko płci męskiej, ale nie wychodzi nic, bo pękają, leżąc w pidżamach.

 

Zabijają jej brata, ją skazują na śmierć, Maria się za nią wstawia u Henryka, który już pewnie nie pamięta, że z nią sypia i na jego rozkaz obcinają Annie głowę.

 

To tyle, jeżeli chodzi o prawdę historyczną w książkach pani Gregory, jak i hollywodzkich produkcjach. Ale podane piękne, bo wszyscy tam są śliczni.
 
zdjecie: via Pinterest

Dodaj komentarz