Warto czekać.

Jesteś moim Domem.

 

Chciałabym móc napisać list do Oli, która ma 14 lat i jakiś zawód pierwszy miłosny za sobą. Która się boi, bo nie chce być kiedyś tam, sama, a już teraz widzi, że powodzenie w miłości to jest chyba jakaś wielka loteria, gdzie nie wiadomo skąd brać losy i czy w ogóle jakieś są?

Chciałabym jej powiedzieć, żeby się nigdy nie poddawała.

Nawet, kiedy będzie bardzo, bardzo źle, kiedy ludzie, ci najbliżsi, będą się odwracać, kiedy znowu usłyszy, że to nie Ty, to ja, albo, że no Ola, ja po prostu nie mogę. Po czym potem widać, że jednak może, ale musiałabym inaczej wyglądać.

Chciałabym ją zapewnić, że to wszystko kiedyś minie i nie będzie to łatwe i będzie jej wiele razy smutno i źle, będzie czasem myślała, że po prostu widocznie tak będzie, więc trzeba zacisnąć zęby i udawać, że wszystko jest w porządku, bo przecież samotność to jest powszechne zjawisko (14-letnia Ola zobaczy kiedyś taką sztukę, samotność w tłumie i będzie ten tytuł i sztukę zresztą też, pamiętać do minimum 30-stki).

Chciałabym jej obiecać, że warto czekać.


Ja od tych prawie już 4 lat ciągle nie umiem czasem uwierzyć, że mi się przytrafił ktoś taki jak Ty.
Kto nigdy mnie nie ocenił, nie zranił w sprawach najważniejszych, kto od samego początku, zawsze, stoi za mną murem. Nawet wtedy, kiedy sama nie miałam siły stać.

Ktoś, z kim życie zaczęło być w końcu proste, mimo że tak naprawdę pewnie nie jest, ale coraz mniej o tym myślę, przytulona do Ciebie.

 

I kiedy to piszę, to mam gulę w gardle, bo tak bardzo Cię kocham.


Bo myślę o tym, kiedy jedziesz mi do apteki po 2 zmianie, po 22:30, bo ja koniecznie potrzebuję.
Albo jak się czuję, kiedy otwierasz drzwi do domu i mi już od razu jest milej, bo najbardziej na świecie lubię, jak wracasz.
Myślę też o tym, jak bardzo się cieszę, że mój każdy dzień zaczyna się z Tobą, bo z Tobą zawsze boję się mniej.
Myślę też o tym, jak oglądamy razem memki i płaczemy ze śmiechu, albo jak Ty oglądasz Władcę pierścieni wersję reżyserską, a ja czytam książkę i dosłownie co 5 minut zadaję Ci jakieś pytanie i Ty mi na nie odpowiadasz.
Albo kiedy zawsze mi sprzątasz rzeczy z biurka, bo idziesz do kuchni i ja już nie muszę iść.
I kiedy jedziemy na wakacje i pytam, co byś chciał, a Ty mówisz, że nic nie chcesz, bo ze mną już masz wszystko.
Albo kiedy siedzimy sobie w osobnych pokojach, bo Ty grasz, a ja gotuję i wcale nikt nie czuje potrzeby ze sobą siedzieć, bo i tak jesteśmy razem.

Jesteś moim ulubionym człowiekiem.



Dodaj komentarz