The perfect storm.

Miałam 18 lat kiedyś.

Noce były wtedy gorące, oddawały całe ciepło wszystkich ulic, ścian domów, budynków, które nagromadziło się w nich przez cały dzień i te noce oplatały mnie ciepłem i beztroską (bo mogłam nie robić nic i nikt nie miał mi za złe).

Jakoś tak wyszło, że trafiłam wtedy (za poleceniem) na serial Californication i tak sobie go namiętnie oglądałam, bo był obraźliwy, niejako etycznie brzydki i cholernie ciekawy dla osoby, która dopiero zdała maturę.

I tak go sobie oglądałam i doszłam do odcinka, w którym główny bohater poznaje miłość swojego życia i tak mnie wtedy zamurowało, bo pomyślałam, że hej, też chcę się kiedyś tak poczuć, ciekawe, czy tak się da.

 

It was an accident, I wasn’t looking for it, I wasn’t on the make it was a perfect storm.

 

Nie szukałam.
Pierwszy raz, chyba tak na serio, chciałam po prostu dać sobie spokój. Nikogo i niczego nie chcieć, nie próbować czegoś dopasowywać na siłę, dać sobie odpocząć, zwolnić, do zera, stanąć w miejscu i patrzeć, co robi ze mną strach, który umalowałam tak, żeby już się go nie bać nocą. Nie wiem, czy by mi się udało, ale bardzo tego chciałam.

 

A potem przyszedł jakiś dzień w październiku i zaczęłam przez przypadek z Tobą rozmawiać i to było tak naturalne, że trudno było sobie wyobrazić, że nie było Cię wcześniej.

Wierz, albo nie, ale od pierwszej rozmowy wiedziałam, że nigdy Cię nie okłamię.
W sumie to była jedyna konkretna rzecz, jaką pamiętam.

 

I chciałabym tyle móc powiedzieć i napisać najlepiej, jak potrafię, bo potrafię, ale nigdy jeszcze nie było mi tak trudno, bo to jest najtrudniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek pisałam, chociaż mogłoby się wydawać, że będzie łatwo, bo nic nie muszę wymyślać, tylko napisać, jak się czuję.

 

A przecież miłości nie ma.

To wszystko, co robimy, chcemy, zrobimy, nie jest miłością. Pomyleni, wszyscy się pomyliliśmy.

 

Miałam 22 lata, jak to napisałam, to było 6 lat temu.
Podczas tych 6 lat nikt mi nigdy nie udowodnił, że może, to ja się pomyliłam, pisząc te słowa.

 

Przytulasz mnie w nocy, kiedy płaczę przez sen, albo przez sen ratuję zwierzęta, albo uciekam, bo wiecznie mnie ktoś goni.

 

Znajdujesz śmieszne rzeczy w kotki i mi je w tajemnicy kupujesz i to są najlepsze prezenty, bo ja kocham kotki najbardziej ze wszystkiego na świecie, co nie jest Tobą i moją Rodziną.

 

Zmywasz po śniadaniu i zawsze mi dziękujesz, kiedy zrobię śniadanie i mówisz, że jest pyszne, nawet jeśli kazałam Ci jeść ogórki.

 

Zjadasz kolację, którą zrobiłam na przeprosiny i chociaż nie lubisz nic na słodko, to zjadasz i mówisz, że pyszne.

Chodzisz ze mną na spacery, bo ja kocham spacerować.

Chodzisz ze mną na zakupy spożywcze i nigdy mnie nie poganiasz, bo ja czasem muszę, no po prostu muszę, przeczytać wszystkie etykiety, bo inaczej nie wyjdę ze sklepu.

 

Chodzisz ze mną na targ i nosisz koszyk wiklinowy, bo kupuję za dużo owoców, żeby go unieść.

 

Sprzątasz mi w aucie, bo wiesz, że ja nigdy się za to nie zabiorę, bo po prostu nie umiem, wracasz z siatkami pełnymi rzeczy, które leżały w aucie i mnie całujesz i mówisz, przejrzyj to myszko, to co trzeba, to się wywali.

 

Przytulasz mnie kiedy płaczę, kiedy krzyczę i kiedy nie umiem poprosić, żebyś mnie przytulił.

 

Zamykasz koty w salonie na noc, bo mi się nie chce wstawać.

 

Zawsze mi kupujesz chipsy z marchewki, bo wiesz, że lubię i nigdy o tym nie zapominasz, a mi się zawsze robi ciepło w środku, bo to znaczy, że myślałeś o mnie w sklepie.

Przychodzisz do domu i zawsze mówisz, tak za Tobą tęskniłem i ja wiem, że to jest prawda, bo ja też tęskniłam bardzo.

Pokochałeś mojego kota, a ona Ciebie jeszcze bardziej, a jak czyjś kot Cię kocha, to znaczy, że jesteś najlepszym człowiekiem.

Mówisz, że nic nie szkodzi, i że wszystko będzie dobrze i jak Ty to mówisz, to ja wiem, że tak będzie.

Widzisz we mnie o wiele więcej dobrego, niż ja sama potrafię w sobie zobaczyć i tego się trzymam w takie dni, kiedy nie mogę na siebie patrzeć.

Dbasz o mnie zawsze, nawet wtedy, kiedy ja nie chcę, bo jestem marudna, bo jestem zła, bo nie chce mi się nic i nic nie umiem.

 

Zawsze przychodzisz, kiedy ja przestaję być sobą na chwilę i pomagasz mi wrócić.

 

Przyniosłeś do mojego domu siebie i to już teraz jest normalny, ciepły dom, taki, o którym marzyłam, w którym nawet w zimę jest ciepło i w którym pachnie ciastem.

 

6 lat temu się pomyliłam, pisząc tamte słowa, cieszę się, że już teraz to wiem, że to wszystko co robię z Tobą, jest Miłością.

zdj: via TheClassyIssue.



Dodaj komentarz