pustka.

Pustka.

 

 

Nigdy nie umiałam robić wydmuszek. Trzeba było nakłuć jajko z obu stron delikatnie na wylot i dmuchać w jeden otwór, żeby zawartość wyleciała przez drugą dziurkę.

Moje wydmuszki szybko ginęły, skorupki pękały pod niecierpliwymi palcami, dlatego zawsze na wielkanoc malowałam jaja na twardo.

 

Różna jest pustka, może być pusto w lodówce, kiedy wracasz do domu po całym dniu roboty i masz kapcia w ryju, bo nie piłeś tyle wody, ile nakazał pan buk i wszyscy święci w telewizji.

 

Może być pusto w portfelu, kiedy odjebałeś coś grubego, albo głupiego, albo po pijaku i już wiesz, że nie będzie na wakacje.

 

Może być pusto w głowie, bo wszystkie myśli gdzieś uleciały, ze stresu, albo ze strachu, albo po prostu dlatego, że potrafisz nie myśleć o niczym, niech będą błogosławieni Ci, których zwoje mózgowe potrafią odpoczywać, ziemia im lekką będzie, c’nie?

 

Jest też taka pustka, którą masz wydrążoną w środku, w Twoim człowieku drugim człowiekiem.

Ile razy wydrążyłeś komuś dziurę w mózgu?

 

Kurwa, czaisz, ja nie ogarnęłam jeszcze tej sztuki niemyślenia i siedzę sobie przed moim małym komputerem za 9 stówek, bo jest polizingowy, znaczy był, jak go kupowałam rok temu, siedzę na pościeli białej w szare wzorki (też ją masz, była za 3 dyszki z ikei, pół Polski śpi w takich samych szmatach na koldrę) i się zastanawiam, po co ludzie się drążą, po co się wydrążają, kąsają, zjadają sobie to i owo w takt dziwnych, nienaturalnych sobie słów.

 

Idzie czerwiec, nagrzana ziemia gotuje się na przyjęcie półnagich ciał, miasto otwiera szeroko usta, żeby pochłonąć kochordy tych ciał, wszyscy zrzucają wspomnienie zimy i początkiem czerwca każdy chce coś poczuć bardziej, ciała się lepią, zlepiają, ocierają, a pomiędzy nimi -pustka.

 

zdj: via TheClassyIssue

Dodaj komentarz