Przejdź się.

Lubisz chodzić?

 

Nie po zakupy, do baru, do pracy, coś załatawić, do urzędu, na targ, bazar i po fajki, albo po chleb.

Chodzić na spacer, czy lubisz?

 

Tak się dziś złożyło, że poszłam sobie na taki normalny, zwykły spacer, poszłam sobie na miasto, wtopić się w nie, nanieść na siebie troche asfaltowej powierzchni, tej powłoki, która może w końcu mnie pokryje szczelnie, poszłam zatrzymać sobie czas na chwilę i błąkałam się po drogach, które znam na pamięć, które pokonywałam kiedyś o wiele częściej.

 

Miałam kiedyś przyjaciela, takiego fajnego chłopaka, śmieszny był, chudy taki.
O wielkim sercu to był człowiek, taki co Ci zrobi kawy, da Ci jabłko i zawsze pomoże, nawet jak mu będzie nie na rękę. Często chodziliśmy na spacery, które trwały godzinami, łaziliśmy po lesie i gadaliśmy, przepadałam za rozmowami z nim, bo nigdy między nami nie było ciszy.

 

Nie lubię ciszy, zawsze musi mi coś grać, jak już kupię sobie dom i lodówkę, to moja na pewno nie bedzie cicho, będzie napierdalała od rana do nocy, bo cisza jest złem, jest śmiercią, jest antonimem piękna.

 

I tak sobie szłam tym miastem dzisiaj, wyciszonym, po już było po 18, prawie 19 w zasadzie, szarzało wszystko powoli, zmierzchało, lekko zachmurzone niebo gotowało się już do zmiany i na przyjęcie gwiazd.

 

I wiecie co, Koty nie spotkałam żadnego spacerowicza, takiego jak ja, który załozył na siebie byle co i wyszedł po to, żeby pochodzić. Mijałam żuli, którzy kręcili się jak bąki, albo mamrotali coś do siebie głosem o smaku alkoholu, mijałam panie w średnim wieku, gustownie ubrane, które wyglądały jakby wracały z pracy, szły z tym typowym wyrazem wymęczenia na twarzy i jakąś lekką reklamówką w jednej z rą. Mijalam młode dziewczęta, wszystkie wyglądały podobnie, szły z nosem zadartym i pogarda jakaś wyzierała im z oczu, pewnie się gdzieś umówiły, albo wracały do domu, wreszcie mijałam dzieci, drące się niemiłosiernie, z hot dogami w rękach, popędzane przez jeszcze gorsze matki.

 

I tak sobie pomyślałam, że wszystkie filmy, które nas zachwycają, książki, wiersze i piosenki pochodzą od ludzi, którzy lubią spacery, bo życie, wiesz, nie toczy się gdzieś obok, gdzieś, gdzie trzeba dojść, dotrzeć, dojechać, nie, bo ono najpełniej zachwyca właśnie w przelocie, w tych momentach, które możesz mieć pełne kieszenie, jeśli chcesz.

 

I zaraz sobie pomyślałam jeszcze, że nikt mi nigdy kurwa, nie powiedział, jak się żyje.

A to jest trudne strasznie, czemu nie rozmawiamy o tym wiecznie, każdy mógłby o tym mówić, moze byłoby łatwiej nam się nauczyć?

Dlaczego nie mówimy o tym, co nas boli, o zawiedzionych nadziejach, o lęku, który ma wielkie oczy i przychodzi do mnie zawsze nocą, kiedy nie umiem spać?
Może wtedy byłoby lżej.

 

zdjęcie: The ClassyIssue

Dodaj komentarz