Nieczynna droga.

Jakoś nie mogę pisać, tyle się dzieje.
I to nie żadne wielkie projekty, ogromne plany, największe niespodzianki, to tylko życie.
Takie codzienne. Ja już się nie przed Wami usprawiedliwiam, bardziej przed sobą, chyba głupio mi przede mną samą.

Karmienie kotów, siłownia, praca, praca, praca, dom, kolacja, głaskanie kotów, czytanie, zasypianie. Dziwne, jak to wszystko pochłania czas.

 

I cieszę się, że jestem już dużą Olą, która nie biega w nocy na krzywych obcasach, uciekając przed kolejnym dniem, ale, mój boże, sporo było fajnych rzeczy wtedy, kiedy się było ledwo po maturze i człowiek myślał, że przyjaźnie będą trwały wiecznie, miłości się nie wypalą, a pół litra to dopiero start.

 

I nawiedza mnie ostatnio takie wspomnienie, nie wiem, kiedy to było, ale było lato i leżałam na środku drogi, a ciepło asfaltu przenikało mnie аż do kręgosłupa i na pewno miałam we krwi coś więcej, a nie mniej.
I niebo było gwiaździste, noc tak granatowa, że aż czarna, bez żadnej chmury, tylko ja i niebo, więcej nikt.

Tylko gwoli ścisłości – po drodze nie jeździły auta, bo droga była w budowie. Często jeżdzę tą drogą, bo prowadzi prosto z pracki do Tesco, gdzie jest najtańszy gaz.

 

I wiecie, już miałam na końcówce języka ostatnio, że to pierdolę. Pierdolę pisanie, bo to nie ma sensu, nie mam czasu, nie umiem. Idzie mi z tym jak po grudzie, to po się będę męczyć. Zajmę się czymś innym, świetnie mi od zawsze wychodzi uciekanie.

I wpadłam gdzieś, jakoś, na mądre słowa Vonneguta, które pozwolę sobie przytoczyć we własnym przekładzie:

“Idźcie w sztukę. Nie żartuję. Sztuka to nie sposób na zarabianie. To najbardziej ludzki sposób sprawienia, że życie jest możliwe do przeżycia. Praktykowanie sztuki, choćby nie wiem jak dobrze, czy źle, jest drogą do wzrastania Twojej duszy, na miłość boską. Śpiewaj pod prysznicem. Tańcz przy muzyce z radio. Opowiadaj historie. Napisz wiersz dla przyjaciela, nawet kiepski. Rób to najlepiej, jak potrafisz.
Otrzymasz ogromną nagrodę.
Coś stworzysz.”

I jak to przeczytałam, to mi się głupio zrobiło i napisałam notkę o tej czerwcowej nocy, która pachniała świeżym asfaltem, była pełna śmiechu i ciszy, lśniły mi między palcami wyciągniętej ręki gwiazdy i wiedziałam wtedy, że nigdy tego nie zapomnę.

zdj: via TheClassyIssue

Dodaj komentarz