kluski z rosołem i chleb.

Tyle się pierdoli o jedzeniu, że czysta micha, że 70% Twoich abs-ów i mięśni Kegla to tak naprawdę tylko ortodoksyjnie trzymany na własnym pysku żelazny kaganiec – to jest klucz do sukcesu i żelaznych pośladków, tak jeszcze przy okazji, że dzisiaj będzie o jedzeniu.

 

Więc tak sobie dzisiaj pomyślałam o tym, kiedy robiłam budyń kokosowy z mleka kokosowego, co je kupiłam w Tesco za 2,88/litr zamiast za 14,59, bo pudełko było pogniecione.

Kupiłam 3, ale data spożycia jest do 16.01, więc muszę dużo jeszcze tych budyniów zrobić.

 

Jakie jedzenie było najlepsze za gnoja, pamiętasz jeszcze?

 

Rosół.
To było danie-król.

Danie, które moja Mama specjalnie na moją prośbę często gotowała już w sobotę, żebym mogła sobie siedzieć wieczorem w łóżku, opatulona w kolorową kołdrę, w ulubionej piżamie, pić rosół i oglądać Imperium kontratakuje, bo to jest po dziś dzień moja najukochańsza część Gwiezdnych Wojen.
Potem był rosół w niedzielę z makaronem, a w poniedziałek była pomidorowa, i ta sekwencja była bezpiecznie niezmienna.

 

Kluski.

Nigdy nie lubiłam rolad. Lubiłam je z Tatą robić, też zawsze w sobotnie wieczory, to była taka tylko nasza rzecz. Tata klepał mięso, ja smarowałam musztardą i układałam chleb, ogóra i cebulę, a Tata boczek, bo ja się mięsa od zawsze brzydziłam i go nie lubiłam, ale rolady to jest śląska hostia i to się nie ma co sprzeczać.

Wiązał je Tata, specjalną, czarną, brzydką nitką, a ja się zawsze dziwiłam, że mu te szpargały ze środka nie wypadają, tylko elegancko jest wszystko schowane.

 

No ale kluski.
Takie z dziurką, co robiła moja Mama, a nie żadne mrożonki z Biedry. Pomagałam jej kulać i myślałam, że jak będę dorosła, to kluski będę jeść też na śniadanie – zaraz po czekoladzie.

Byłam przez lata kluskowym maniakiem i jadłam je nawet do ryby, czego znajoma moich rodziców nie mogła przeżyć, bo to nie pasuje, kluski są do mięsa dziecko (sic!). Nie pierwszy i nie ostatni raz pomyślałam wtedy, że jest wstrętną, starą torbą.

 

Chleb.

Jego przedstawiać nie muszę, to jest najlepsze, co spotkało ludzkość zaraz po wynalezieniu koła. Jeżeli ktokolwiek Ci mówi, że chleb jest zły, nie wierz mu. Nie wierz dietom, w których nie ma chleba, one kłamią, bo bez chleba nie będziesz szczęśliwy.

 

Śmiesznie ubogi się wydaje ten mój dziecięcy jadłospis, ale to była złota trójka, najukochańsze rzeczy, które najcieplej wspominam.

 

zdjęcie: via TheClassyIssue

Dodaj komentarz