Skończ pierdolić.

Zazwyczaj po weekendzie nachodzi mnie czas jakiejś takiej egzystencjalnej rozkminy. Myślę, że ma to jakieś bezpośrednie połączenie z alkoholem, płynącym jeszcze w moich żyłach, ale kto wie, może to tylko poniedziałek tak działa.

 

Wszystkie łączy jedno: są młode, zdolne, niegłupie, całkiem ładne, czasem nawet całkiem bardzo. Czytają literaturę, oglądają mądre kino, słuchają ambitnej muzyki, a nie radiowego ścierwa w stylu Rihanny (którą ja osobiście, jak wiadomo, uwielbiam).
Są eteryczne, wrażliwe i upijają sie tylko winem, najlepiej czerwonym, bo najlepiej wygląda na insta razem z hasztagiem evening.

 

Oprócz tych rekwizytów każda z nich ma słabiutkie serduszko, które zostało skopane milion razy przez złych chłopców.
Jeszcze jedna cecha charakterystyczna do tego: robią sobie nadzieję z byle gówna, co jest bezpośrednim związane z ich emocjonalną przeszłością, jak same to nazywają.

 

Co jest bardzo zabawne, bo najczęściej są to dziewczęta zaraz przed, albo zaraz po 20, więc tak naprawdę ta przeszłość to kilka pocałunków z kimś, kto, bardzo prawdopodobne, że był pijany, może jakieś łóżkowe ekscesy, ale bez przesady, bo nie są łatwe przecież i chłopię musi sobie ewentualny seks wychodzić. Minimum pół roku.

 

Wstyd mi, że sama miałam zadatki na taką niunię, w okolicach studiów, no ale kryzys został zażegnany i teraz jestem tutaj, żeby dawać Wam dobre rady.

 

  1. Przestań wymawiać się przeszłością, problemami w domu i takimi innymi.

Tata pije/pił?
Przybij sobie piątkę z 90% innych ludzi, bo alkoholizm (mocny, badź słabszy) jest cechą charakterystyczną większości Polaków.
Rodzice nie kochali Cię dostatecznie? Fuck them. Możesz siebie kochać najbardziej i to jest zdecydowanie najlepsza opcja.
Jeżeli problemy są większe, albo nie potrafisz sobie z nimi poradzić, idź do specjalisty. I przestań rozpamiętywać, chyba, że chcesz zestarzeć się z wyrazem twarzy paszteta, który jest wiecznie niezadowolony i czeka na pogłaskanie.

 

  1. Przestań myśleć, że każdy Cię krzywdzi
Kotuniu, prawdopodobieństwo, że za każdym razem trafiasz na sadystycznego skurwysyna, jest niskie. Nie ma ich aż tylu. A to, że praktycznie każdy gość w XXI wieku jest niezdecydowany jak panienka z wieku XIX, no cóż. Olej to.
Często się komuś coś wydaje. Jemu pewnie też się wydawało, że mógłby, ale zmienił zdanie i przestał się odzywać. NO I CHUJ Z TYM.
Wiem, że to niemiłe, a nawet boli, ale to nie jest tragedia. To nie jest trauma. A jeżeli po miesiącu dalej rozpamiętujesz, to znaczy że lubisz się umartwiać, a to z kolei znaczy, że jesteś głupia.

 

  1. Weź się w garść

 

Ale zrób to jak należy, a nie wciskaj kitu dookoła, że jest super, żeby zaraz potem schować się pod kołdrę w bamboszkach i z wiadrem czekolady, Myslovitz na uszach i łzami w oczach.
Wszystko, co nas spotyka, jest jakimś doświadczeniem.
Ale tak naprawdę to TY wybierasz, CO nim będzie.
To, co masz w środku, projektuje to, co się stanie.
Więc jeżeli w środku przypominasz stare krzesło ze złamaną nogą, bo ktoś Cię olał, no to nie spodziewaj się za rogiem miłości swojego życia, nikt nie chce się umawiać ze smutaskiem, to działa tylko na filmach, których nie powinnaś oglądać.

 

Jeśli poczujesz się urażona tym tekstem: GOOD FOR YOU.

A w tajemnicy powiem Wam, że olała mnie niezliczona ilość facetów, ale dzisiaj wiem, że byli kretynami, bo to, że nie chcieć umawiać się z taką kobietą jak ja, świadczy o tym.
Chyba, że ze mną jeszcze sprzed roku. Też bym siebie olała wtedy.

zdjęcie: via Pinterest

Dodaj komentarz