Pierwszy.

Koty, trochę ostatnio żyję do tyłu, stawiam kroki w dziwnym trybie, może dlatego spadłam ze schodów w pracy i nogę od kolana w dół mam pełną sińców i sińców nabiegłych krwią.
Z dodatkowych nowości, bo może nie zauważyliscie, ale o 17:30 zmierzcha, więc naprawdę, zima idzie ku końcowi i serdecznie jej życzę, żeby wyjebała się po drodze na schodach, jak ja.

 

Ale do rzeczy.

Każdy chce być pierwszy, byłeś kiedyś pierwszy?

 

Zawsze byłam pierwsza, oprócz WF-u, jak na łamagę przystało. Z łachą mi dawano 4, na szynach (wtf, kto to w ogóle wymyślił), gardziłam tym w głebi serca, ale nie chciałam mieć trójczyny na świadectwie, bo za młodu stałam od hardkoru tak daleko, jak tomasz lis od intelektu,

 

Byłam pierwsza u Taty, bo Tata zawsze chciał mieć córkę, co skutkowało tym, że mój ulubiony kumpel do ukończenia przeze mnie lat 12, był ode mnie starszy o jakieś 18 lat – chodziliśmy na spacery, zbieraliśmy kasztany, wymierzaliśmy sobie sążne kuksańce w czasie ogłoszeń parafialnych i parskaliśmy zdławionym śmiechem, czego nigdy nie kumała moja Mama.
Mój Ojciec miał też rękę do robienia najgorszych śniadań, czyli chleb z nutellą i masłem, a do tego nie widział problemu w tym, żebym goliła się jednorazową maszynką na sucho. Po twarzy.

Mało rozmawialiśmy, nigdy chyba nie umieliśmy za bardzo rozmawiać, ale fajnie spędzaliśmy czas.

Brat był pierwszy u Mamy.

 

Nikt nie chce być drugi.
Szczególnie w tych sytuacjach, kiedy pojawia się Ktoś.
Ktoś po przejsciach zawsze, bo każdy człowiek niesie na sobie historię siebie, opowiedzianą cudzymi ustami. W załamaniu łokcia, w przerwach między palcami u stóp, za uchem nosimy odblaski cudzych ciał, wyblaknięte i niewyraźne, ale nadal istniejące.

Oh, jak często lubimy pogrążać się we wspomnieniach cudzej obecności, bo cieszy nas myśl, że kochaliśmy kiedyś bardzo, pożądaliśmy do krwi, że ktoś nam wygryzł dziury w duszy i już nie potrafimy wiesz, ja nie potrafię, to nie Twoja wina, to moja, ile razy to słyszałeś?

 

I tak sobie myślę, że miłość nie sprawia bólu, więc jak mogło się kochać z bólem?

 

Więc może. To nie jest miłość, kiedy boli, a tylko kolejny rozdział, wyryty na Twoich plecach? Kolejny rozdział z Ciebie, żebyś siebie bardzieł poznał i był gotowy, na prawdziwie Pierwszego.

Kumasz, Kocie?

via: Pinterest

Dodaj komentarz