Nie wolno.

3,2,1… start.

 

Nowy Rok. To te ostatnie dni nałogowego palenia i picia oraz, oczywiste, jedzenia słodyczy. To zakup nowego kalendarza, w który zamierza się wpisywać same ważne rzeczy, tj. plan na życie, listy zdrowych zakupów, premiery ambitnych fimów, spektakli i książek, a kończy się, zwyczajowo i tradycyjnie, na bazgraniu kwiatków i pindoli, jak w podstawówce.

 

Na tym tle, pachnącym jeszcze kacem mordercą (którego łaskawy los oszczędził mi tego roku), tradycyjnym szałotem i leniwym zgonowaniu w pojedynkę, bądź podwójkę, roztaczam przed Wami nowiutką noteczkę.

 

Żądza.

 

Pamiętacie, jak za gnoja rodzice mówili, że czegoś nie wolno? Na przykład siadać na zimnym, bo Cię dopadnie wilk, albo jeść słodyczy w nocy, bo będzie bolał Cię brzuch. I pożądałam wtedy tego skrycie, żeby o północy, z ustami pełnymi czekoladowych lentilków, siedzieć na schodach i delektować się tym, czego mi nie wolno.
Teraz mogę tak robić, ale już mi się nie chce.

 

Żądać można wielu rzeczy, począwszy od zwrotu pieniędzy, po bilet na koncert nieżyjącego już artysty.
Jednakowoż, najbardziej dojmującą i niszczącą żądzą jest ta, która obejmuje cudze ciało i myśli. Irracjonalna, niszcząca, fizycznie boląca ochota.

 

Taka, która wyciągnie Cię z łóżka nad ranem, bo ktoś napisał, ta, która będzie kazała Ci zarwać noc, bo w zasadzie świat mógłby skończyć się teraz, nie ma to większego znaczenia, skoro i tak nie wiadomo, czy kiedykolwiek jeszcze się spotkacie?

 

I skoro już mam zdanie na każdy temat, to mam również na ten.
Nikt Wam nie powie, że to wolno. Bo nie wolno, bo się szanuj, bo nic z tego nie będzie, bo po co Ci to, bo przecież jesteś szczęśliwa ogólnie, po co to psuć.

 

Będziecie płakać, bo rzadko kiedy wychodzi z tego coś dobrego. Sama zresztą przyznaję, że mało logiczne wydaje się planowanie jakichkolwiek długotrwałych relacji z kimś, kto ma ochotę widzieć Cię li tylko w środku nocy bez ubrania. Do ślubnego kobierca jednak leziesz w kiecce i za dnia, a welon jest DOWODEM na niezbrukaną niewinność.

 

Będziecie robić z siebie idiotki, pojawiając się na każde pstryknięcie, bo pragnienie jest większe niż to, które dopada człowieka po całej nocy picia wódki w fazach: drink, szoty, z gwinta. Nie będzie też generalnie czasu na zastanawianie się, czy warto, ani na analizę, czy mu zależy, zresztą oba pytania są retoryczne i odpowiedź brzmi: nie.
Co ja mogę Wam powiedzieć, Kotałki.

 

Pamiętajcie o kilku rzeczach:
Jeżeli jest zima, weźcie czapkę i szalik, jak już będziecie wychodzić.
I rękawiczki.

 

I nie mylcie tego z miłością.
Żądza to piękne słowo również.


zdjęcie: via Pinterest

 

Dodaj komentarz