Jesteś ładna.
Za tymi słowami kryje się depilacja wszystkich dolin Twojego ciała.
Miliony monet pozostawione w sklepach z ubraniami, kosmetykami, torebkami, rajstopami, szpilkami.
Potoki łez, wylane po wizytach u fryzjera, który znowu nie zrozumiał, co znaczy podciąć końcówki, albo dopasować coś bardziej twarzowego.
Pierwszy ścisk zębów zaciskanych u kosmetyczki, kiedy wyrywa Ci brwi (ja miałam 12 lat, a brwi godne europejskiej następczyni Fridy Kahlo. Spociłam się jak mysz i miałam czerwone czoło – nie tylko od brwi w dół).
Hektolitry potu, które wyciskałaś na bieżni, na treningach z kolejną cudotwórczynią, kiedy masz ochotę ją zabić, a siebie powiesić, bo tak naprawdę nie przepadasz za sportem, ale przecież zmora płaskiego tyłka śni Ci się po nocach.
Zamiast tego, lajkujesz kolejne strony typu fit i kupujesz kolejny sportowy stanik, żeby się samą zachęcić do ruszenia dupy z kanapy.
Zamiast tego, lajkujesz kolejne strony typu fit i kupujesz kolejny sportowy stanik, żeby się samą zachęcić do ruszenia dupy z kanapy.
Miliony ciastek, których nie zjadłaś, kilogramy węglowodanów prostych, które zostawiłaś na półkach w supermarkecie, to te wszystkie posiłki, których nie zjadłaś po 18:00, bo ta godzina już zawsze będzie nosiła piętno możliwej nadwagi, jak cudzołożnice szkarłatną literę.
Długie godziny, które spędziłaś w internecie na stronach ze zdjęciami smukłych, ale przyjemnie apetycznych w biodrach i biuście, ciemnoskórych Słowianek. Albo jasnoskórych Azjatek, Europejek, Meksykanek.
Przyspieszone bicie serca, kiedy spłukujesz nowy kolor farby z włosów i już wiesz, że nie wyszedł, tak jak powinien, bo nie chciałaś mieć na sobie neonowej marchewki, ani słomkowej żółci.
Ciężar pudrów, korektorów, szminek, tuszy do rzęs i innych butelek, które dźwigasz ze sobą w torebce, jakby każda z nas była Cyganką i nosiła na sobie połowę swojego dobytku, a przecież idziesz tylko na piwo. Ale padał deszcz, to wzięłaś też prostownicę.
Ale nagle, ktos mówi Ci, że jesteś ładna i wiesz, że ta Wielka Misja zakończyła sie sukcesem.
Plecki się prostują, nie czują już ciężaru torby, w oczach pojawia się blask, umysł staje się lekki.
Powiedz mi teraz, że jesteś wolna.
Plecki się prostują, nie czują już ciężaru torby, w oczach pojawia się blask, umysł staje się lekki.
Powiedz mi teraz, że jesteś wolna.
zdjęcie: via Pinterest
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.