Dziub-dziub.

Koteczki, ostatnio mam jakiś cug, pisaninowy

 

(uciekam po prostu od pisania ksiażki, którą zaczęłam. Tak, tak, moi drodzy, założyłam sobie koło młyńskie na szyję, mówię o tym wszem i wobec, żeby zmotywować się do usadzenia mojego tyłka na krześle i skończenia tego, co zaczęłam, bo jak na razie świetnie mi wychodzi wszystko dookoła życia pisarza, czyli picie, palenie i takie, takie.)

 

więc uraczę Was i siebie kolejnym daniem, złożonym, na szczęście, z liter, a nie jedzenia, bo z jedzeniem to u mnie, jak wiecie, różnie bywa.

 

Samotność.
To słowo, które śmierdzi kotem u pań, a pornolem u panów, to przez to słowo na klepie wyciągasz telefon i piszesz (chyba że lubisz życie na krawędzi i dzwonisz) do osób, które mogą na chwilę zostać Twoją wersalką, nawet jeżeli nie lubisz wersalek. To przez nie lądujesz w jednym łóżku z kimś, kto nawet Cię nie interesuje i przez nie na drugi dzień rano czujesz niesmak, mimo tego, że wymyłeś zęby ryżową szczotą, żeby zedrzeć smak bani.
To to słowo powoduje degenerację i powolny rozkład wartości moralnych.
To przez to słowo się poniżasz i dajesz traktować jak kupa złomu.

 

Jak wiecie, jestem sama i mam kota.
Mam też jednak jeszcze ciągle niewiele lat, co dyskretytuje moją osobę jako starą pannę.
Jeszcze.

 

Bycie samą nie zaprząta moich myśli na codzień tak bardzo, jak mogłoby się wydawać, jakoś tam się kręcę wokół osi, którą jestem ja sama, ale czasem i mnie obsiądą kruki i wrony i dziobią, najczęściej wieczorem, albo jak zobaczę, że kolejna para moich znajomych planuje urlop na podróż poślubną.

 

Dziub-dziub.

 

Wyobrażam sobie siebie za 10 lat, co to będzie?
Wiem, że Ty też to robisz. Jesteś w moim wieku, mniej więcej. Jesteś ładna, jak ja. Jesteś niegłupia, bo właśnie to czytasz, a mnie nie czytają idioci, dlatego mamy tu dość wąskie, intymne grono.

 

Dziub-dziub.

 

Widzisz zdjęcia cudzych ślubówi myślisz sobie, czego u licha Ci brakuje, czemu nikt Cię nie chce, albo czemu trafiasz na popaprańców, od których ciężko Ci się uwolnić, mimo że są pokurwieni jak stado awangardowych artystów.
Robi Ci się smutno, dziubanie przybiera na sile, taka jak stukanie w moim aucie, kiedy jadę ponad setkę.

 

Nikt Ci nie odpowie na to pytanie, wiesz.
Pogłaskaj może czasem tą samotność i nie bój sie przyznać do tego, że nie wszystko jest sto pro na propsie i kurwa, bawimy się. Nie kupuj se kolejnych butów, żeby ukoić ból istnienia, to nie daje rady, wiesz o tym przecież.

 

Strach jest tylko iluzją, staraj się codziennie w to uwierzyć na nowo.


zdjęcie: via Pinterest

Dodaj komentarz