Dalej zima. A nawet kilka

Jadę powoli granatowym autikiem, które nie jest moje, a mojego brata, bo mojego już nie ma od 4 miesięcy i sobie rozmyślam.
Zima jakoś sprzyja moim rozmyślaniom, to jej nie przeszkadzam i sobie płynę w głowie myślami i wracam do innych zim.

 

To był pierwszy rok studiów, a skoro już studiowałam, to też dużo piłam, bo jakoś mi wtedy picie nieźle wychodziło i byłam całkiem niezła w wódkę, i w literaturę i skrycie myślałam, że to wystarczy, żeby być drugim Bukowskim, czyli najebać się i pisać o niespełnionej miłości, która zatrzymuje również cudze serca.

Jechałam ze znajomymi autobusem do sosnowieckiego domu działkowca, była połowa stycznia, a w domu działkowca był Ruski Sylwester, który urządzaliśmy z innym, też rosyjskojęzycznym, kierunkiem.

 

Trzeba było mieć przebranie a la arystokrata z okresu Doktora Żywago, tak mi się coś wydaje, ja w każdym razie miałam szare spodnie, które wyglądały jak do eleganckiej jazdy konno (taką przynajmniej miałam wtedy nadzieję), czarny gorset i jakieś sto kilo ozdób na szyi i nadgarstkach. Włosy lekko rude, oczy trochę przymrużone, w prawej dłoni fajek – wiem, bo mam zdjęcie z tamtego wieczoru przed oczami do dziś.

 

Nie pamiętam, czy się dobrze bawiłam tamtego dnia, może tak?
Na pewno straciłam głos i na zajęciach w poniedziałek (impreza była w piątek) cierpiałam katusze, bo nie mogłam nic powiedzieć.

Po tej imprezie zadzwoniłam do takiego chłopaka, co mi się bardzo podobał i to był najchujowszy pomysł ze wszystkich, na jakie wpadłam w tamtym czasie.

 

Potem była inna zima, i też byłam na imprezie, tyle że w rodzinnym mieście. Ta knajpa się chyba nazywała Cookies, czy jakoś tak, i zrobiliśmy z kolegą połówkę przed wyjściem i było zimno bardzo.
Co pamiętam z tego wieczoru? Wbrew pozorom, całkiem sporo. Pamiętam Sprite z wódką, moje ogromne pragnienie, żeby się super bawić, żeby to był najlepszy wieczór na świecie, a potem pamiętam też, że wypłakałam kumplowi w rękaw jakieś 30 litrów słonych łez, bo to było miesiąc po tym, jak mnie mój były zostawił i mi było bardzo smutno i myślałam, że się życie skończyło.

 

I dzisiaj też jest zima.

 

 

Dodaj komentarz