you have.

Miałam pisać, nie piszę.
Miałam robić bardzo dużo rzeczy, ale nie robię, również nie piję i nie palę, co uważam za wielki sukces, jako że rok temu po pijaku po raz któryś z kolei zwichnęłam sobie kolano, uprzednio agresywnie naskakując na ochroniarza w mieście stołecznym Warszawa, kolejny raz udowadniając, że lekkie odpierdalanie na bani wcale nie gwarantuje wizyty w izbie wytrzeźwień.

 

Mętnie jest tutaj, na tym odludziu, zimno mi i musiałam zacząć nosić skarpety.

 

Patrzę w lustro i widzę zmęczenie, wiesz. Lekko pociągam się za włosy, trochę za krótkie chyba, ale obcięłam na zapas

No dobra, kłamię. wcale nie na zapas, tak wyszło. śmiać mi się chce trochę, bo wyszło typowo w olowym stylu, czyli o 2 lampki wina za dużo, czujność moja i mojej najukochańszej fryzjerki lekko się pokoślawiła, po powrocie do domku zaległam w łóżku, bo  4-godzinne zabiegi na moich włosach mnie wykończyły.

Obudziłam się w nocy, jebało farbą do włochów jak gazem musztardowym, o 3 w nocy poszłam umyć głowę i zauważylam, że włosków mam mniej niż zwykle.

Po myciu zaległam po raz drugi, kotunia (ma na imię Sasza, tak jak ja w języku byłego okupanta) legła na mojej głowie i całą niedzielę pachniała farbą.

Rano włosy nadal krótkie, wiesz, mycie ich nie wydłuża jednak.

 

Patrzę nadal i widzę jak mnie boli nos. 2 miesiące temu, przebiłam nos po drugiej stronie, żeby było symetrycznie, żebym chociaż raz w życiu coś miała prosto, ja, która od linijki nie umie narysować prostej linii.

Wszystko się cacy zaczęło goić, gdzie nagle przyszła jesień, uderzyła mi w pysk i wsadziła do nosa katar i zabójcze kozy.

Zawsze się zastanawiałam jak ludzie z dziurami w nosie znoszą katar, tą ostatnią z egpiskich plag.

Otóż mój drobny nosek stał się rozległą doliną, na której pasą się ogromne kozy z kataru. Nie da rady, wchodzą w interakcję z kolczykami, wieszają się na nich, obkręcają, słowem: imprezują na całego, a ja z precyzją chirurga wyławiam te stada.

Wczoraj mi objechała ręka, kolczyk wypadł, koza była wielkości Maroka, kolczyka nie umiałam wsadzić, musiałam je zamienić miejscami, nos krwawił, boli, jest dopiero wtorek.

 

Patrzę na siebie dalej i nie mogę uwierzyć, że jeszcze rok temu, głównie miałam w głowie czy dobrze wyglądam jednak i wszystko powyżej zakrawałoby na małą tragedię.
Śmieszno, ale fajnie. Fajnie mieć wyjebane na wszystko, co nie ma znaczenia.

 

zdjęcie: via TheClassyIssue

Dodaj komentarz