Uważaj.

Jestę weganką.

 

Jeszcze jakiś czas temu, te słowa były dla mnie kwintesencją moralności, etyki i współodczuwania. Na szczęście, ludzie szybko zajęli się moim ideologicznym podejściem do sprawy i dzisiaj mówię raczej, że jestem na diecie roślinnej, żeby uniknąć konotacji z jakże eksluzywną i bezlitosną grupą Ludzi #VeganforLive.

 

Pozwólcie, że po ponad pół roku doświadczenia, przedstawię Wam kilka typów wegan, których nie chcielibyście poznać na początku swojej drogi.

 

  1. Pan AleJakTakMożesz

 

Znak rozpoznawczy: wieczny grymas na twarzy. Niby się uśmiecha, niby jest miły, ale ukradkiem lustruje Cię od stóp do głów, żeby sprawdzić, czy nie masz na sobie skórzanych rzeczy, albo czy podkład  pysku na pewno pochodzi ze szczęśliwych związków li tylko chemicznych.
Wiecznie jest w ruchu, nie może bowiem przepuścić okazji do puszczenia mięsożercom przy posiłku filmiku z rzeźni. Albo do kłótni o moralność. Albo naplucia do talerza z sosem bolońskim, kiedy nikt nie patrzy.

 

  1. Pani Eko&Bio

 

Znak rozpoznawczy: siatka pełna zakupów z napisem BIO.
Nie-Bio oznacza piekło, cierpienie i wspieranie wyzysku najbiedniejszych dzieci w Afryce. Jest też niemodne, czego wybaczyć się nie da.
Żyje w przeświadczeniu, że fasola za dwójkę z Biedry smakuje inaczej niż ta z Almy za 10.
Tęskni też za smakiem mięsnych przysmaków, ale nikomu nie powie, bo wyjdzie na warchoła, który nie zna najnowszych kulinarnych trendów.

 

  1. Pan JebaćSystemNaPełnej

 

Znak rozpoznawczy: otwarta buzia, pełna argumentów przeciw.
Wszystko jest chujowe, wszystko się nie opłaca, najlepiej przebimbać całe życie od posiłku do posiłku, jakoś to będzie, ale na pewno nie będzie lepiej.
Wiecznie komentuje, z uśmieszkiem typu “ale to nie tak…”, wpędza Cię w poczucie, że zabójstwo winno być czasem nagradzane orderem.
Nosi porozciągane ciuchy, buty z dziurami i zawsze musisz za niego płacić.

 

  1. Pani HejtujęWszystko

 

Znak rozpoznawczy: nieustannie połączona z internetem.
Kiedy już naparzy sobie gar herbaty, zasiada przed kompem i zaczyna misję naprawiania świata poprzez pisanie zgryźliwych komentarzy na fejsie. Przy hasłach “olej palmowy” “kielbasa roślinna”, czy “wyrób skóropodobny” zaczyna toczyć pianę z ust, a oczy robią się jej czerwone.

Żadna konotacja z mięsem, lub wyrobem zwierzopochodnym nie jest dobra. Każde wykroczenie względem tej zasady winno być karane i ośmieszane, oraz okraszone dużą ilością wykrzykników i dużych liter BO SPRAWA JEST POWAŻNA I INNI MUSZĄ WIDZIEĆ, ŻE KRZYCZYSZ!!!!!

 

  1. Pani JestemSuper

 

Znak rozpoznawczy: hasztagi

Ma mało czasu, ale zawsze gotuje zdrowo, tak po prostu, coś na szybko, no i #plantbased.
Nie ma czasu, bo ratuje świat, ale zawsze zrobi sobie domowy tusz do rzęs, uszyje jakieś ubranie, poćwiczy, dokarmi gołębie, wesprze przytulisko, upiecze pyszne ciasto.
Skąd to wiesz? Bo każda z tych chwil jest skrzętnie zanotowywana w internetowym pamiętniczku o nazwie instagram.

W tym momencie chciałam serdecznie podziękować osobom, które stanęły na MOJEJ drodze.
Cudownie normalni, pięknie oddani sprawie, którą każdy z nich nosi w środku, za koszulką.

Dziękuję że jesteście.
Dziękuję, że widzę Was, a nie Wasze ego.

A wszystko powyżej, no cóż.
Z przymrużeniem, no nie?

zdjęcie: via Pinterest

Dodaj komentarz