Jesteś szufladą.

Kotałki, tak sie składa, że nikt nie jest samotną wyspą, mimo tego, że chcielibyśmy czasem rzucić Bieszczady i wyjechać we wszystko.

 

Bo i chleb Ci się w sumie sam nie sprzeda, ani też sam nie wczytasz sobie karty, jak będziesz chciał zapłacić za taniejący gaz. Trudno też iść samemu na dyskotekę i zatańczyć ze sobą, tak samo jak sam nie wkurwisz się na siebie, bo lepiej i zdrowiej na kogoś.

 

Żyjemy więc, w osobnych światach, które nachodzą na siebie codziennie, w przyjemny, bądź mniej przyjemny sposób, czy Ci się to podoba, czy nie.

 

Tym mało odkrywczym wstępem chciałam podyskutować ze sobą o ludziach.

 

Lubię ich poznawać, bo ludzie są jak osobne szufladki w pierdolnej komodzie życia, a których zawartości nie znasz – w jednych mogą być kule ze starych rajstop, których już nikt nie założy, a w innych mogą być osobne światy i galaktyki, czy chociaż pyszne i ładne ciastko.
Czasem bywa i tak, że po otwarciu szufladki masz wrażenie, że wygrałeś życie, bo ta osoba posiada wszystkie niezbędne przymioty do tego, żeby stać się TWOJĄ osobą – przyjacielem, kochankiem, żoną, kumplem na wypady do nikąd.

 

I tak sobie żyjecie, poznajecie się, jest super, extra, hasztag obłęd, wklejacie sobie na fejsbukowej tablicy rzeczy, które śmieszą tylko Was i o których tylko Wy wiecie.

 

I nagle bach, dostajesz szufladą po mordzie i już nic nie jest takie samo, a już na pewno nie ta osoba, z którą robiłeś wszystko.
Cios szuflady jednak niekoniecznie musi być obosieczny, jak miecz chrystusa i okazuje się, że ta osoba już nie wie, dlaczego nie śmiejesz się z jej żartów, dlaczego nie odbierasz telefonów i dlaczego, do jasnej kurwy, nie chcesz się z nią wiecej koleżankować.

 

Nie ma na to rady, ale panta rej nie wydaje się być głupim podsumowaniem, mimo wszystko.

 

I nie czuj się głupio, że zmieniłeś zdanie i niech Ci nikt nie wmawia, że to nie jest w porządku.


zdjecie: via Pinterest

 

 

One Response to “ Jesteś szufladą. ”

  1. zgadzam się, do zmiany zdania prawo ma każdy. tak zwanym chujem człowiek staje się dopiero wtedy, kiedy nie ma nawet na tyle przyzwoitości, żeby powiadomić drugą stronę o swoich postanowieniach/przemyśleniach. amen.

Dodaj komentarz