Ja tylko sobie posiedzę.

Ja, ja, ja.

 

Cudze twarze wylewają się ze stron internetowych, uśmiechnięte, albo smutne, pachnące porażką, albo zadowoleniem, w nowych butach, ubraniach, torebkach, szalikach.

 

Wymiotują sobą do sieci, wiem na kogo będą głosować, bo co 3 minuty wrzucają na swoje tablice filmiki z innymi twarzami, które mówią to, co im podobne twarze chcą słyszeć i w co chcą wierzyć.

 

Wiem, co ich bawi, co ich smuci, co ich porusza.

 

Wiem, że cenią sobie tolerancję, ale spierdalać Rumuny. Widzę, że rzucają wszystko i idą się całować, ale mają też dystans, bo suka kłamała. Lubią się najebać, ale bez przesady, bo trzeba mieć też czas na intelektualne rozkminy, typu jak żyć.

 

Gardzą historią mojego kraju i mojego Śląska, a równocześnie stadnie zapalają świeczki dla JPII, albo harcerzy z Powstania. Któregokolwiek bądź, jakie ma to znaczenie.

 

Mam ostatnio z nimi problem.

 

Z tymi wszystkimi twarzami, które wiecznie nie mają czasu, nie odpisują, bo zarobiony jestem w chuj, które mówią mi, że mam nie palić i odłączać na noc ładowarkę do telefonu, bo żżera prąd. Mam też się interesować, słuchać, ale zawsze mieć coś do powiedzenia, ładnie wyglądać, ale bez przesady, nikt nie lubi jak dziewczyna nadto się stroi.

 

Mam pomagać, nawet jeśli nie wiem jak, a w nagrodę dostanę wynurzenia, że oh, jak cudownie jest pomagać, jakie to rewelacyjne uczucie, czujesz to też, nie, że jesteś super i świetnie jest, kiedy robisz sobie dobrze.

 

Mam dbać o swoje zdrowie, ale bez przesady, żeby nie wpędzać innych w konsternację swoimi poglądami, nawet jeżeli natrętnie mnie o nie wypytują, bo im samym trudno jest pomyśleć, że nie tylko ludzie czują i nie tylko stosunek do ludzi określa jako człowieka.

 

Mam pisać lepiej, bo stać mnie na więcej, a ja sobie myślę, że tak mi dobrze i myślę też, czy jeszcze rok temu zaczęłabym pisać inaczej na taką wieść? Albo czybym się obraziła, zasmuciła, przygnębiła?

 

EGO.

ZABIJA.

 

Chciałabym sobie usiąść czasem z boczku, tak żeby mnie nic nie dotykało, żeby nic we mnie nie myślało, żebym miała to wszystko w dupie.

 

A tak, kurwa zniszczenia siada mi czasem na ramieniu, a że jest ciężka, to plecy mnie bolo.

 

zdjęcie: via Pinterest

4 Responses to “ Ja tylko sobie posiedzę. ”

  1. Niestety, jak to Matthew w detektywach ujął, w życiu ledwo co wystarcza czasu na robienie jednej rzeczy bardzo dobrze. Tak w momencie gdy system ,czyli my ludzie nakładają sobie wrażeń i słów, uznają za normalne , po czym męczą się z każdym dniem myśląc że wieczorkiem sobie odpoczną. Wiecznie źle skumulowana energia, ale jak tu kumulować wporzo energie jak wszędzie niemal podkładamy sobie nogi?? Mimo, że od czasu do czasu rezultat jest pozytywny, to droga do niego już bardziej hujowa. Ego zabija :) a mi się podoba co piszesz, buntowniczo i rezolutnie. :)

  2. <3
    bożżżż, Odys jesteś najlepszym ogarniaczem harmonii ever! ;)

  3. Ja wiem czy najlepszym?? :) Inspirujesz mnie do podobnych myśli, bezinwazyjnych i oczyszczających moje wnętrze,same dobre zastrzyki energii :) Ostatecznie prowadzisz harmoniczny blog :d

    Nie szkodzi , że tu a nie na FB pisze komentarze?? Jakoś preferuje tutaj jak przeniosłaś manatki do wyższych sfer.

  4. Ja nie wiem, czy te moje myśli są takie bezinwazyjne :P

    Jasne, komentuj tu ile wlezie, będzie ładniej ;)

Dodaj komentarz